Tym razem chciałam zaprezentować kawałek siebie. A konkretniej, filmy, które są dla mnie bardzo ważne, które uwielbiam i które (najprawdopodobniej) nigdy mi się nie znudzą.
“Volver”
 |
źródło: http://www.reverseshot.com/ |
Kwintesencja almodovarowego filmu. Tytuł niezwykle kobiecy w każdym calu. Reżyser zawarł w nim portrety silnych osób, które tak naprawdę radzą sobie bez mężczyzn. Rewleacyjny pod wieloma względami. I nie chodzi o fakt, że pokochałabym wszystko, co hiszpańskie. “Volver” jest wyjątkową pozycją.
Do tego moja ulubienica, dla której zobaczę każdą, nawet najgorszą produkcję czy gatunek, za którym nie przepadam. Na szczęście jako kinomanka mogę powiedzieć, że nie ma takich wiele. W każdym razie poświęcę się nawet dla malutkiego epizodu, jak np. w “Obudzić się w Reno”. W roli Raimundy była wyśmienita. Najczęściej jest rewelacyjna. Ale dla przykładu w “Don Juanie” mnie nie przekonała.
A moja ulubiona scena z “Volver“? Gdy właśnie ona wykonuje piosenkę o tym tytule. Wzruszająco i dosadnie. Niesamowicie.
Volver, obyczajowy, Hiszpania, 2006, reż. Pedro Almodovar, scen.: Pedro Almodovar, wyst.: Penelope Cruz, Carmen Maurna, Lola Dueñas, Blanca Portillo, Yohana Cobo
Dystrybucja: Gutek Film / SPInka
Moja ocena: 10/10
“Hanami – Kwiat wiśni”
 |
źródło: http://www.reelingreviews.com/ |
Ten tytuł z kolei był dla mnie wielkim pozytywnym zaskoczeniem. Motyw podróży, odelgłych krajów i kultur zawsze mnie fascynował. Ale tak naprawdę to był pierwszy tytuł z Japonią w tle, z którym miałam do czynienia (chyba, że coś mi unknęło). Film ten, zakupiony wraz z popularnym tygodnikiem opiniotwórczym, przeleżał u mnie na półce bardzo długo, nim się “odważyłam” włożyć płytę do odtwarzacza. Jak mocno tknął wewnętrze pokłady emocji – tego wprost nie da się opisać. Wyjątkowy, prawdziwy, realistyczny, subtelny. Naprawdę polecam.
W swoim czasie napisałam recenzję tego tytułu.
Hanami – Kwiat wiśni (Kirschblüten – Hanami), melodramat, Francja/Niemcy, 2008, reż.: Doris Dörrie, scen.: Doris Dörrie, wyst.: Hannelore Elsner, Birgit Minichmayr, Nadja Uhl, Elmar Wepper, Aya Irizuki
Dystrybucja: Against Gravity
Moja ocena: 9/10
“Życie jest piękne”
 |
źródło: www.filmweb.pl |
To kolejny tytuł, po którym nie spodziewałam się tego, co w nim zobaczyłam. Nie wiedziałam nawet, że głównym motywem jest wojna i Holocaust. Zaskakujące, że mimo brania takiego tematu na warsztat, można zrobić wyśmienitą komedię z mądrym przesłaniem. “Buongiorno Principessa” na zawsze będzie kojarzyć mi się właśnie z tą pozycją.
Życie jest piękne (La Vita è bella), komediodramat wojenny, Włochy, 1997, reż.: Roberto Benigni, scen.: Roberto Benigni, wyst.: Roberto Benigni, Nicoletta Braschi, Giorgio Cantarini
Moja ocena: 10/10
Kulturalna Blogerka
23/09/2013 at 5:23 am1, 3 genialne, ale 2 nie oglądałam 🙂
http://qltura.blogspot.com
Książkowa fantazja
23/09/2013 at 10:52 amZnam tylko film numer 1, ale być obejrzę pozostałe dwa 🙂
DżoanaKa
23/09/2013 at 4:30 pmNaprawdę polecam 🙂
KulturkaMaialis
24/09/2013 at 12:06 pmWidziałam tylko Volver, ale aż takiego wrażenia na mnie nie wywarł 🙁 Ze swojej strony polecam "Bagdad Cafe"
DżoanaKa
24/09/2013 at 7:02 pmNa pewno obejrzę, kiedy tylko będę mieć okazję 🙂
Varia czyta
27/09/2013 at 11:14 amŻycie jest piękne, Forest Gump, Zielona mila. filmy, które nigdy się nie zestarzeją.
DżoanaKa
27/09/2013 at 12:05 pm"Zielonej mili" jeszcze nie widziała. Z naciskiem na 'jeszcze'. Kieruje mną mocne postanowienie poprawy w tej kwestii 😉