Biografia nigdy nie była moją smykałką. Czy to film, czy literatura – tytuł musi mieć w sobie coś, czym zaciekawi, wciągnie, a nawet pociągnie do ponownego (być może odmiennego) spojrzenia. Inna sprawa, gdy sama postać jest fascynująca. Coco Chanel zna zapewne każdy, choćby ze słyszenia. Przeważnie jednak o osobach jej pokroju nie wie się wiele ponad to, czym się zajmowała. Jaka była? Co doprowadziło ją do obranej ścieżki? Film “Coco Chanel” może nam zatem przybliżyć mniej znane fakty z życia tej przebojowej i niebanalnej postaci.
![]() |
Kadr z filmu “Coco Chanel”; źródło: sohardtodefine.wordpress.com |
“Coco Chanel” nie jest historią kariery wielkiej projektantki. Film to tylko fragment jej życia, który doprowadził do tego, o czym już wiemy. Kobietę poznajemy, gdy zabawia się w bycie artystką, by jakoś związać koniec z końcem. Jak to w życiu – splot zbiegów okoliczności i poznanie mniej lub bardziej odpowiednich osób. Ta niewybuchowa mieszanka ma wpływ na to, kim staje się Coco, jakie ma priorytety i motywy. Tak samo można zinterpretować tytuł (oryginalny): przed Chanel była po prostu Coco – kobietą odważną, która pragnęła zmian.
Rewelacyjna w każdej roli Audrey Tautou przykuwa uwagę widzów również i tym razem. Wspaniale tworzy portret projektantki. Obsadzenie jej w tej roli było bardzo przewidywalne. Bo któż z francuskiej kinematografii mógłby przedstawić nam ją lepiej? Przypuszczam, że gdyby kobiety o głośnym nazwisku nie zagrała inna kobieta o głośnym nazwisku, film przeszedłby bez echa.
![]() |
Kadr z filmu “Coco Chanel”; źródło: theage.com.au |